W piątek 10 grudnia otwarto długo oczekiwany Szczeciński Jarmark Bożonarodzeniowy na Zamku Książąt Pomorskich, a już od 3 grudnia działają Jarmarki rozlokowane na Alei Kwiatowej, pl. Adamowicza i Lotników oraz pierwszy raz na Deptaku Bogusława. W tym roku świąteczny klimat i smakołyki oraz pomysły na prezenty odnajdziemy też w Hali Odra na Kępie Parnickiej.
![](http://northguide.pl/wp-content/uploads/2021/12/jarmark-w-Szczecinie-zamek-1-300x216.jpg)
Zastanawialiście się kiedyś jak wyglądał świąteczny czas w Szczecinie przed wojną, co jedzono, jakie zwyczaje wówczas panowały? Kilka ciekawych informacji znajdziemy w książce Pani Lucyny Turek-Kwiatkowskiej „Życie codzienne w Szczecinie w latach 1800-1939”.
Okres świąteczny rozpoczynała pierwsza niedziela adwentu, kiedy na ulicach pojawiały się specjalne lampy i choinki. W latach 20. XX wieku popularne stały się piramidy świąteczne, ustawiane na głównych placach miasta. Składały się one z masztu, którego długość dochodziła nawet do 30 metrów i czterech (symbolizujących 4 niedziele adwentu) zawieszonych na nim wieńców z jedliny, ozdobionych w świątecznym klimacie.
![](http://northguide.pl/wp-content/uploads/2021/12/zamek-w-Szczecinie-Jarmark-300x225.jpg)
Przed wybuchem II wojny światowej w mieście ustawiano też choinki ozdabiane Piernikami Szczecińskimi. Od niedawna Szczecin na nowo kojarzony jest z piernikami, które na dobre zagościły na pomorzu w XIX wieku. Przepis na podstawie, którego dziś wypieka się ten lokalny przysmak pochodzi z Stettiner Kochbuch z 1845 rok. Znajdziemy w nim syrop cukrowy, funt drobnej mąki, oczyszczony potaż kuchenny, smalec wieprzowy, cynamon, skórkę cytryny, goździki, kwiaty cynamonu i nieco pieprzu do smaku. Pierniki w naszym mieście przybierały też bardzo charakterystyczne kształty m.in. kotwicy, marynarza, ryby, koła sterowego, czasami pisano na nich lukrem „Pozdrowienia ze Szczecina”. Przygotowywano je 6 tygodni przed świętami, aby miały czas zmięknąć.
![](http://northguide.pl/wp-content/uploads/2021/12/jarmark-na-placu-Adamowicza-300x235.jpg)
W mieście popularne były też szopki, budowano je we wszystkich kościołach w Szczecinie, a figurki do nich wytwarzał warsztat przy zakładzie dla zaniedbanej młodzieży w Żelechowej. Jasełka przy szopkach przygotowywała młodzież szkolna, długo szlifująca swoje umiejętności, aby wypaść jak najlepiej, szczególnie z wykonaniem kolęd.
![](http://northguide.pl/wp-content/uploads/2021/12/Szczecin-na-swieta-300x154.jpg)
Okres świąt poprzedzały też zakupy i przygotowanie potraw. Większość mieszkańców wyznania ewangelickiego nie obchodziło Wigilii, natomiast pierwszego dnia świąt po wizycie w kościele zasiadali do wspólnego posiłku. Zanim jednak mieszkańcy miasta zasiedli do stołu konieczne było wyruszenie na zakupy. Często odwiedzane były lokalne sklepiki nazywane Beutel – czyli worek. Nazywano je tak bo było w nich wszystko. Pani domu ruszała z niosąca koszyk kucharką na targ, na przykład rybny, na nabrzeżach Dolnego Miasta. Grubo ubrane z czapkami na głowie żony rybaków, siedziały na ławkach pod którymi trzymały naczynia z żarzącymi się węglami dla ogrzania. Następnie można było przejść na Rynek Sienny gdzie drobni handlarze sprzedawali groch, fasolę, kapustę, cebulę, ziemniaki, buraki, marchew. Kupić można było tu też nabiał i jaja.
![](http://northguide.pl/wp-content/uploads/2021/12/deptak-Boguslawa-Szczecin-300x215.jpg)
Na świąteczny obiad kupowano też mięso. Ubój odbywał się najczęściej przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem, więc można było liczyć na świeżą porcję. Rzeźnicy zwierzęta rozbielali na Łasztowni, czego wymagały przepisy miejskie. Jeżeli zima była mroźna wycinano lód z rzeki i jezior, który pozwalał na zamorzenie części mięsa, które nie trafiło na sprzedaż lub nie zostało zapeklowane. Podczas zakupów szukano też dobrego drobiu, bardzo popularne na pomorzu były wędzone półgęski.
![](http://northguide.pl/wp-content/uploads/2021/12/choinka-na-jarmarku-w-Szczecinie-298x300.jpg)
Na świątecznym stole pojawiały się wędzonka, zupa fasolowa lub grochowa, pieczeń z jelenia lub wieprzowiny, kiełbaski, nadziewana gęsia szyja. Nie mogło zabraknąć też ciast, pierników i pierniczków oraz sękacza, który wymagał odpowiedniego przygotowania i receptury. W połowie XIX wieku do domów zapraszana była wyspecjalizowana w ich pieczeniu kobieta. Po zajęciu miasta przez francuzów w 1806 roku rozwinął się zwyczaj picia prawdziwej kawy, do tego czasu spożywano kawę zbożową z domieszką cykorii. Cukier przez długi czas, też był używany odświętnie i przechowywany w cukierniczce zamykanej na kluczyk. Gdy w mieście powstała pierwsza rafineria cukru stał się już ogólnie dostępny, kandyzowano nim owoce i robiono figurki cukrowe.
![](http://northguide.pl/wp-content/uploads/2021/12/jarmark-Szczecin-Hala-odra-300x245.jpg)
Dziś na świątecznych jarmarkach w mieście znajdziemy, grzane wino, miody pitne, gorąca czekoladę, które pozwolą dłużej cieszyć się świąteczną atmosferą wśród kolorowych światełek i straganów w mroźne dni. Spróbować tu można tradycyjnych polskich potraw, miodów, wędlin, śledzi i paprykarza. Niczym niezwykłym nie są też stragany orientalnymi smakami i potrawami lub tradycyjnym niemieckim Currywurstem. Wiele osób odnajdzie tu inspirację na świąteczne prezenty. Warto przyjechać do Szczecina, zobaczyć pięknie oświetlone place i zabytki, poczuć zapach świątecznych potraw, porównać tutejsze jarmarki ze sławnymi berlińskimi.