W XVIII wieku urodziły się dwie caryce. Obie urodzone w Szczecinie, obie na chrzcie otrzymały imię Zofia, obie miały wpływ na europejskie dzieje. Ich ojcowie pełnili w Szczecinie te same funkcje – obaj byli komendantami twierdzy, swatem obu był król Prus Fryderyk II. Pierwsza to późniejsza słynna caryca Katarzyna II, która do dziś wywołuje niemiłe wspomnienia Polaków. Druga to Maria Fiodorowna, jej synowa, zwana też Matką Carów, uchodziła za kobietę, która mogłaby stanowić wzór dla matek i żon.
Po latach, gdy obie panie się poznały, Katarzyna zachwycona urodą Marii i tym, że też pochodzi ze Szczecina, pisała o tym w listach do przyjaciół. Uważała, że Szczecin, to miasto niezwykłe, skoro wydało dwie caryce. Żartowała, że król Prus powinien otworzyć tam szkołę idealnych żon i będą przyjeżdżać po nie całe karawany dyplomatów.
Zosia z Zamku
Katarzyna II przyszła na świat w 1729 roku, w okazałym budynku przy dzisiejszej ul. Farnej 1 (obecnie jest tam siedziba PZU). Wynajął go od prezydenta szczecińskiej Izby Handlowej ojciec dziewczynki, książę Chrystian August von Anhalt-Zerbst. Zamieszkał tam z małżonką Joanną z rodu Holstein-Gottorp. Gdy książę został gubernatorem Szczecina i komendantem powstającej twierdzy, rodzina przeniosła się do zamku. Zamieszkali na pierwszym piętrze w skrzydle zachodnim. Katarzyna II tak to wspominała po latach w swoich pamiętnikach. „…Mieszkałam i wychowałam się w lewym skrzydle zamku. Zajmowałam trzy pokoje obok kościoła. A dzwonnica przylegała do mojej sypialni. Tam uczyła mnie mademoiselle Cardel i prowadził ćwiczenia pan Wagner. Stamtąd biegałam do mojej matki, która mieszkała na drugim końcu zamku”.
W 1744 r. na zaproszenie ciotki carycy Elżbiety udała się do Moskwy, gdzie w rok później zaaranżowano jej małżeństwo z cherlawym carewiczem Piotrem. Sophie przeszła na prawosławie i przybrała imię Katarzyna Aleksiejewna. Wkrótce została żoną księcia Piotra. Jej ślub odbył się w roku 1745. Niespełna pół roku później Katarzyna stanęła na czele przewrotu pałacowego, który doprowadził do odsunięcia od władzy i zamordowania Piotra. Odtąd przez 34 lata rządziła Rosją twardą ręką samodzielnie. Tak narodziła się największa monarchini Rosji i ówczesnej Europy, caryca Katarzyna II zwana też Wielką.
Krwawo tłumiła bunty kozackie i chłopskie, zezwoliła szlachcie na handel chłopami, a buntowników zsyłała na Syberię. Przeprowadziła szereg reform. Okres jej panowania to dobre czasy dla rosyjskiej oświaty, kultury i sztuki. Rosja wyrosła na potęgę, ale ta nie przyniosła Polakom nic dobrego. To właśnie caryca Katarzyna II doprowadziła do rozbioru Polski. Katarzyna słynęła z rozlicznych romansów, o których rozpisywali się jej biografowie.
Matka Carów – Zosia z pałacu
Spacerując po Szczecinie, przy ul. Orła Białego mijamy gmach Pałacu pod Globusem, w którym dziś mieści się Akademii Sztuki. Tablica na murze budynku informuje, że wzniesiono go w latach 1890-1891 na miejscu rozebranego pałacu Grumbkowa, gdzie w 1759 r. przyszła na świat księżniczka Sophie Dorothéa Augusta Luisa von Württemberg. To druga caryca, która pochodziła ze Szczecina. Jej małżeństwo zostało zaaranżowane przez Fryderyka II i cesarzową Katarzynę. W 1776 r. poślubiła Pawła Piotrowicza, syna Katarzyny Wielkiej, późniejszego cara Pawła I. Maria Fiodorowna (takie imiona przybrała po ślubie) urodziła dziesięcioro dzieci i tym samym uratowała dynastię zagrożoną wymarciem. Dwóch z jej synów – Aleksander I Romanow i Mikołaj I Romanow – zasiadło na rosyjskim tronie – stąd nazywana bywa „matką Carów”.
Relacje Zofii z jej teściową, carycą Katarzyną Wielką, nie układały się najlepiej. Krótko po narodzinach dzieci caryca odbierała je matce i sama kierowała wychowywaniem. Zwłaszcza Aleksandra, którego upatrzyła sobie jako przyszłego cara.
Dwór i poddani postrzegali Marię Fiodorowną jako idealną carycę, oddaną poddanym i Rosji, czułą na ludzkie nieszczęścia. Szanowano ją za to, że okiełznała trudny charakter męża. Nigdy go nie zdradziła, choć chodziły pogłoski, że on to uczynił. I nigdy nie odsunęła się od niego, choć pod koniec życia, obawiając się spisku, car odsunął od siebie wielu członków rodziny.
Po śmierci męża Maria Fiodorowna została zmuszona do uznania panowania syna. Odsunęła się od ludzi, resztę życia spędzając w pałacu w Pawłowsku. To tu przed śmiercią w 1828 roku kazała spalić swe pamiętniki, które prowadziła przez niemal 50 lat.
Medale dla Szczecina
Żadna z caryc nie wróciła do Szczecina, ale Katarzynie miasto zawsze było bliskie. Podarowała mu kolekcję pamiątkowych medali. Były eksponowane w Ratuszu Miejskim. Zaginęły w czasie wojny. W 160 rocznicę urodzin Katarzyny II, w 1889 roku Niemcy na budynku przy Farnej zawiesili tablicę z brązowego granitu. Do wojny było tam też niewielkie muzeum. Tablica została zdjęta dopiero w 1949 roku. Znajduje się w magazynie muzealnym.
Teks i foto. Magdalena Olejniczak